Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

dalej Quidam - tym razem wyśmienity imienny debiut z 1996 roku

[Sebastian Winter]

Peter Hammill - Unsung (2001) - moja ulubiona instrumentalna płyta PH

[Tercero]

The Novell's - That Did It 
1968

Psychedelic, pop, garażowy rock

[Sebastian Winter]

Nirvana - MTV Unplugged in New York (1994) -  jakby nie patrzeć klasyka- szczególnie świetne wrażenie robią tutaj covery m.in Bowiego (The Man Who Sold The World), Meat Puppets ( Lake of Fire) i klimaty folkowo-bluesowe (znakomite Where Did You Sleep Last Night) - a całość uzupełniają własne kompozycje zespołu w akustycznych aranżacjach

[Sebastian Winter]

The Mars Volta - The Bedlam in Goliath (2008) - bardzo głośna muzyka, idealna na rozbudzenie

[Tercero]

 (Masayuki Takayanagi) New Direction - Call in Question
1970

Gitarowo perkusyjna awangarda, improwizacje wydane w 1994. Muzyka która wyprzedziła epokę.

[Sebastian Winter]

(Masayuki Takayanagi) New Direction - Call in Question
1970

Gitarowo perkusyjna awangarda, improwizacje wydane w 1994. Muzyka która wyprzedziła epokę.

sprawdzę

u mnie Soft Machine - BBC Radio 1967 – 1971 (2003)

[Sebastian Winter]

Soft Machine - Bundles (1975) -  przyznam że dopiero pierwszy raz słucham tej płyty, z tego co pamiętam chyba ostatniej nagranej z Ratledge'em- całkiem fajna rzecz no i w składzie zespołu jest już Allan Holdsworth którego gra na gitarze sporo wnosi do tego wydawnictwa

[Sebastian Winter]

Pearl Jam - Backspacer (2009) - punkowo-rockandrollowe oblicze tej grupy- choć kilka ballad też się tutaj znalazło

[Tercero]

Coltrane - Love Supreme

[Sebastian Winter]

Placebo - Never Let Me Go (2022) - całkiem udany album po wielu latach przerwy

[Sebastian Winter]

David Sylvian - Brillant Trees (1984) - solowy debiut byłego lidera Japan

[Sebastian Winter]

z samego rana Led Zeppelin II (1969) - druga najważniejsza płyta w dziejach rocka według najnowszego notowania TR

[LukaszS]

Ostatnio Manic Street Preachers najnowsza

[Sebastian Winter]

Squid - Cowards (2025) - wróciłem do tej płyty po dłuższym czasie i teraz bardziej mi się podoba- zespól jeszcze widoczniej odchodzi tutaj od klimatów post-punkowych na rzecz krautrocka i Canterburyjskiego progresu- gdzieś tam słuchać także dalekie echa Gentle Giant przefiltrowane jednak przez współczesną wrażliwość post-rockową- to płyta nagrana z rozmachem, miejscami kojarzyć się może tez z ostatnimi dokonaniami Radiohead