Aktualnie słucham...

[Sebastian Winter]

Editors - EBM - czyli tegoroczny album formacji Toma Smitha-  całość brzmi niezwykle świeżo odwołując się do przeróżnych muzycznych elementów: od  Depeche Mode i New Order przez Daft Punk aż po Nine Inch Nails i Cabaret Voltaire- po raz kolejny polecam

[Tercero]

Moose - ...XYZ

Nawet fajne. W tym cover "Everybody's Talkin'" Fred'a Neil'a.

[Sebastian Winter]

Moose - ...XYZ

Nawet fajne. W tym cover "Everybody's Talkin'" Fred'a Neil'a.

zgadza sie to dobry album- choć miejscami nieco usypiający moim zdaniem polecam też ich drugą płytę czyli Honey Bee (1993)

[Sebastian Winter]

Van Der Graaf Generator-  Sarzana, Stadio Miro Luperi, 10 August 1975- jakość taka sobie ale da się słuchać

01 (In The) Black Room (End)
02 Arrow
03 Faint-Heart + The Sermon
04 Lemmings
05 La Rossa
06 Pilgrims
07 The Sleepwalkers
08 Scorched Earth
09 Man-Erg
10 Urban

[Tercero]

Moose - ...XYZ

Nawet fajne. W tym cover "Everybody's Talkin'" Fred'a Neil'a.

zgadza sie to dobry album- choć miejscami nieco usypiający moim zdaniem polecam też ich drugą płytę czyli Honey Bee (1993)

Sprawdzę

U mnie
Psychic TV - Force the Hand of Chance
1982

Debiutowy album, właściwie już kultowy (gościnnie Marc Almond w dwóch utworach).
Można na nim znaleźć: ambient, post-folk, psychodeliczny pop, coś jak poezję śpiewaną, industrial, około jazz, awangardę i różnego rodzaju eksperymenty. Ale NIE JEST to Zappowska zabawa stylami.
W wersji rozszerzonej 2xLP jest trochę muzyki tybetańskiej granej na instrumentach z ludzkich kości i inne tego typu zagrania z różnych okręgów kulturowych. Polecam, jak ktoś nie zna.

[Sebastian Winter]

Moose - ...XYZ

Nawet fajne. W tym cover "Everybody's Talkin'" Fred'a Neil'a.

zgadza sie to dobry album- choć miejscami nieco usypiający moim zdaniem polecam też ich drugą płytę czyli Honey Bee (1993)

Sprawdzę

U mnie
Psychic TV - Force the Hand of Chance
1982

Debiutowy album, właściwie już kultowy (gościnnie Marc Almond w dwóch utworach).
Można na nim znaleźć: ambient, post-folk, psychodeliczny pop, coś jak poezję śpiewaną, industrial, około jazz, awangardę i różnego rodzaju eksperymenty. Ale NIE JEST to Zappowska zabawa stylami.
W wersji rozszerzonej 2xLP jest trochę muzyki tybetańskiej granej na instrumentach z ludzkich kości i inne tego typu zagrania z różnych okręgów kulturowych. Polecam, jak ktoś nie zna.

znam i lubię - kolega Polset chyba to kiedys polecał

u mnie znakomity boks The Cure - Join the Dots: B-Sides & Rarities 1978–2001 (The Fiction Years) (2004) - dwie pierwsze płyty z tego zestawu

[Tercero]

Moose - Honey Bee

Jakoś mnie nie porwało.

[Sebastian Winter]

i jeszcze raz Editors - EBM (2022) - jak na początku nieco narzekałem  tak z każdym kolejnym przesłuchaniem jest coraz lepiej- dawno już nie miałem takiej sytuacji z żadną płytą- panowie z Editors niemal całkowicie przemeblowali swój dźwiękowy świat i dzisiaj brzmią nie jak naśladowcy Joy Divison, a bardziej jak kontynuatorzy muzycznych poszukiwań takich grup Depeche Mode, Pet Shop Boys czy też New Order- zresztą może zbyt dosłownie zrozumieli swoje powołanie bo druga połowa nagrania Kiss brzmi niemal jak zagubiona kompozycja Depeszy

[Sebastian Winter]

Cactus  - Cactus (1970) - czyli amerykańska odpowiedź na Led Zeppelin - dostajemy 40 minut ciekawie zaaranżowanego hard rocka z elementami bluesa - zwraca uwagę świetny cover klasyka Willie'ego Dixona You Can't Judge a Book by the Cover- dodam tylko iż jednym z założycieli i liderów tej formacji był legendarny perkusista, znany z występów w grupie Vanilla Fudge, Carmine Appice

[Sebastian Winter]

i jeszcze Cactus w wersji koncertowej czyli Tokyo Nights (2014)

[Sebastian Winter]

Deine Lakaien - Acoustic (1995) - akustyczne wersje największych klasyków zespołu- przepiękna płyta

[Sebastian Winter]

Editors - An End has a start (2007) - czyli drugi, bardzo udany album zespołu- to czystej wody post-punk, dość mocno osadzony w klimatach Joy Division ale słychać tu również silne wpływy Pixies, Wire i wczesnego REM- tym co wyróżnia ten album pośród innych dziel jemu współczesnych są absolutnie genialne melodie, momentalnie wchodzące do głowy, o których przez długie miesiące nie da się zapomnieć- choćby takie When anger shows, wiem miejscami może wydawać się pretensjonalne i nieco egzaltowane, ale rozwiązania melodyczne szczególnie w drugiej połowie tej kompozycji robią przynajmniej na mnie wielkie wrażenie

https://www.youtube.com/watch?v=a2rKszD3joc

[ceizurac]

VDGG "Live Rimini 9.08.1975" - wersja z "Charismy...".

[ceizurac]

PH "Hamburg 14.01.2010/Paryż 25.01.2010".

[Tercero]

Trapeze - Medusa
1970

Debiutowy album. Coś dla fanów Free, Led Zeppelin itp.