Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Recenzja Loops&Reels

Zaczęty przez polsetVDGG, 05 Sierpień 2008, 23:51:20

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Polset

To nie płyta dla każdego, nawet nie dla każdego kto jest oddanym fanem Mistrza Hammilla. Te płyta to eksperymenty z lat 81-83 (wdane pierwotnie w latach80-tych na kasecie,CD Rok 93) Od razu mowie że płyta nie jest zła,jak mogły by sugerować moje pierwsze słowa. Ta płyta to po prostu zbór "dziwadeł" Ciężkich ,awangardowych czasem z trudem dających sie słuchać. Zaledwie 3 (2 premierowe)utwory posiadają tekst z wokalem Hammilla pozostałe nawet nie przejawiają czegoś co można by  z hammillem skojarzyć.Chodzi Mi o stylistykę,to mroczne dziwaczne pokręcone kawałki czasami (jak np. The Bells The Bells) bez melodii (może nawet bez "muzyki").
No ale jak na każdej płycie i na tej są rzeczy godne polecenia "Ritual Speak" Znakomita choć trudna kompozycja. Oczywiście z wokalem Hammilla a muzyka mnie kojarzy sie z Afryką,te werble i  hipnotyczna gra gitary brzmią mi jak szalony taniec szamanów. Czasem kojarzy mi sie nieco z  "The Rhythm Of The Heat" Gabriela (Hammill w tamtym czasie pracował przy IV albumie Gabriela) Mógł sie zainspirować.  Warto jeszcze wspomnieć iż znalazła sie tu inna wersja  "In Slow Time" pierwotnie wydanego na "Balck Box" Wersja owa znacznie lepsza jest od swej poprzedniczki. Napisze sobie jeszcze o "My Pulse". Jedyny moim zdaniem utwór instrumentalny który ma jakiś sens słyszymy w niem przepiekane brzmienie fortepianu na tle grających hipnotycznie bębnów i basów ekscytująco dudniących .Po pewnym czasie zmienia sie motyw melodyjny i mam przepiękna melodię na fortepianie którego brzmienie jest wyraźnie zmodyfikowane które wzbogacają dzwoneczki i pląsania gitary akustycznej .Są tam tez momenty cięższe i bardziej mroczne.Ta kompozycja to jakby cała suita gdzie mam przejście prze cały zakres emocji wstęp,rozwiniecie zakończenie. To Peter Hammill bez jego wokalu i tekstu Ale go czuć czego nie można powiedzieć o pozostałych instrumentalnych dziwactwach na tej płycie.Tak czy siak   
płytę te można traktować w kategorii ciekawostki zresztą domyślam sie ze taki był cel jej powstania Peter nagrywając bardziej konwencjonalny rock z towarzyszącym mu K-Group musiał dać ujście  poszukującej części swej natury W swym okresie nowofalowym te natury były wymieszane Gdy na albumach z K-Group znalazł sie tylko konwencjonalny rock "szaleńcza" natura artysty ujawniła sie w ogromnym stężeniu. Możliwe ze pisnąłbym o tej płycie nieco bardziej przychylnie gdyby nagrał ja jakiś stricte awangardowy artysta Ale do Hammilla mimo iż jest nie konwencjonalny i poszukujący,to mi nie pasuje To w końcu artysta rockowy i "song writer" jak sam o sobie mówi.
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Godbluff

Już wcześniej pisałem, że ta płyta jest dla mnie genialna i daje jej 5. Dlaczego? Myślę, że z tą płytą jest podobnie jak  z Ummagumma Pink Floyd. Klimat tych utworów  po prostu miażdży. Oczywiście słuchanie tego  normalnie w dzień jest bezsensu ponieważ jest to płyta do słuchania w nocy na słuchawkach przed snem. Do tej muzyki potrzeba innego podejścia a analiza pojedynczych utworów też jest chyba bezsensowna ponieważ utwory na niej zawarte mają za zadanie ślepo pochłonąć a nie stać się obiektem analizy. Przyznać jednak muszę, że faktycznie nie jest to muzyka dla każdego. Należy ona do kategorii ,,kochaj albo rzuć" czyli brak emocji pośrednich. Po prostu albo się lubi taki klimat albo będzie on po prostu denerwował. Myślę, że jeśli nawet Hammill nie uważa jej za pełnoprawne dzieło w swojej dyskografii (ale w to szczerze wątpię) to ja mam zupełnie przeciwne zdanie.

Polset

Trzeba by go zapytać hehe
Ja się przyznam ze jak sobie myślę o dyskografii PH To często o tej płycie zapominam :)
Sa płyty PH I Nie tylko które ni sa do analizy "And Close as this" jest taką Kocham ja i dałbym 5 gwizdek ale nie potrafię tego opisać poza banałami. Loops&Reels moze tez nie jest ale taki mi analizy i mysli do łowy przechodziły i pomyślałem bo to napisać bo Beksiński prawie nic o tej płycie nie pisał A nie lubił jej bardziej niz Ja hehe Zresztą Ja tej płyty nie nie lubię hehe 

A Spour of The Moment słuchałeś?   
Duzo bardziej mi sie podoba

ps. Ja Wszystkiego słucham na słuchawkach zawsze :)

I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Godbluff

Cytat: polsetVDGG w 07 Sierpień 2008, 16:32:50
A Spour of The Moment słuchałeś?  
Duzo bardziej mi sie podoba

Jeszcze nie ale dziś może przesłucham bo z tego co słyszałem utrzymuje sie w podobnym klimacie co Loops&Reels

Polset

Cytat: Godbluff w 07 Sierpień 2008, 17:01:41
Cytat: polsetVDGG w 07 Sierpień 2008, 16:32:50
A Spour of The Moment słuchałeś?   
Duzo bardziej mi sie podoba

Jeszcze nie ale dziś może przesłucham bo z tego co słyszałem utrzymuje sie w podobnym klimacie co Loops&Reels

Ten Klimat jest inny
Powiedział bym ze Spour to Jazz normalnie Jazz Fusion nawet hehe ;D   
Ale jest to dużo przyjemniejsza dla mojego uch niż np. Sonix
z reszta jak posłuchasz to zobaczysz ze tego nawet nie ma co porównywać
Spour to cos zupełnie innego
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

A ja bardzo lubię wszystkie "odjechane" płyty Mistrza Hammilla (i nawet brak wokalu mi nie przeszkadza). "Loops and Reels" to po prostu (jak Polset również wspomniał) rzecz nieco "poboczna", inna od normalnej twórczości piosenkowej Hammilla. Właściwie czysta awangarda. Lubię tę płytę ale rzadko jej słucham - brak czasu na "pełne wczucie" się w te kompozycje.
A z "hammillowych odlotowców" najbardziej cenię "Unsung" - jest chyba najspójniejsza.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.