Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

Koncerty Petera Hammilla w 2019 w Polsce

Zaczęty przez Jurski, 29 Październik 2018, 12:24:26

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ceizurac

O samym koncercie może napiszę coś więcej wkrótce (jak ogarnę się z tym co widziałem i słyszałem); spotkanie z Łukaszem i Polsetem bardzo przyjemne (piwo i inne napoje). Nocne spacero-rozmowy po Warszawie i Krakowie z Polsetem to coś bardzo wartościowego. Polset jeszcze zaimponował mi znajomością języka angielskiego w trakcie konwersacji z fanem z Izraela (który być może udostępni wiele bootlegów PH).

A i jeszcze taka mała konkluzja - mamy już autografy i zdjęcia Petera; siedzimy i pijemy jakieś napoje, a tuż obok - może z 5-7 metrów od nas - wielki artysta (a jaki skromny i nieśmiały w trakcie tej sesji autografowej) podpisuje kolejnym osobom okładki i inne gadżety (jedna dziewczyna miała nawet gitarę do podpisu i Hammill oczywiście podpisał) i my to na spokojnie obserwujemy; nawet podchodziliśmy tak z boku i kręciliśmy filmy i robiliśmy zdjęcia. Niesamowite przeżycie; prawie nierealne... Tak ja to przynajmniej odbieram.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Polset

Na codzien nie mi nie mówi ze rozmowa ze mną jest "wartościowa" Dziękuję za to. ☺ Co do drugiej części postu to już Cie sie (chyba) miesza 😜😁😉 Tam gdzie była gitara i wino (dla mistrza) my nic nie piliśmy. Piliśmy (i to jakie cudowności) w Krakowie. I nawet na Petera nie patrzylismy. Dopiero jak się zegnal to nie wstajac z kanap,dalej raczac się trunkami ,zaczęliśmy bic brawo. Tak,to był surrealizm. Jak cholera!
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Polset

To przyklad tej atmosfery. Chcę fotkę z Hammillem. Lecz ten juz mnie nie widzi, Bo podpisuje Ceizuracowi płyty☺
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 13:03:53
Co do drugiej części postu to już Cie sie (chyba) miesza 😜😁😉 Tam gdzie była gitara i wino (dla mistrza) my nic nie piliśmy. Piliśmy (i to jakie cudowności) w Krakowie. I nawet na Petera nie patrzylismy. Dopiero jak się zegnal to nie wstajac z kanap,dalej raczac się trunkami ,zaczęliśmy bic brawo. Tak,to był surrealizm. Jak cholera!

Nic mi się nie miesza Polset. Gitara była w Warszawie (a podałem to jako przykład czegoś innego niż okładka płyty). Pisząc o siedzeniu i piciu miałem na myśli Kraków (ale kto nie był tam z nami nie wie co miałem na myśli) - ja obserwowałem Petera, podchodziłem z boku i zrobiłem jeszcze parę zdjęć i film krótki.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

ceizurac

Cytat: tercero w 03 Marzec 2019, 19:25:40
Czy ktoś przypadkiem coś nagrał na koncercie?

Już udostępniłem koncert w Krakowa, ale jakość nie powala. Łukasz też udostępni - na pewno o lepszej jakości. Polset też nagrywał.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

LukaszS

There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

LenoreLazuli

Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 12:24:44
Jade do domu. Ale czuję ze mym domem było spotkanie z Petrem i forumowiczami. To byl czas magiczny. Nie tylko dzięki Hammilowi ale i jego wspaniałym fanom ze świata. Przez te 72 godziny spalem moze 8. Fizyczne czuje się koszmarne ale wiem ze za mna najpiekniejszy czas. Obym tego nigdy nie zapomniał! W ten czas działy się rzeczy magiczne. Sama życzliwość i to od osób postronnych. Taksowkarz,pasażerowie. Wszystko czego chciałem dzialo się. Moze to wynik energi jaką wytworzylem a moze bylem odporny na ten świat. Czuje ze dostalem wiary w przyszłość. Mozliwe ze to zaraz minie a moze nie? Kanał na YT (POLSET2) . Czułem w te dni ze coś jestem wart i cos potrafię. I cos znacze. Dziekuje Ceizurscowi, Łukaszowi i Hajdukowi za to. Zaraz padne na ryj. Potem wiecej napisze.

Piękne słowa. Chyba dla wszystkich był to czas magiczny, nieważne czy było się na jednym koncercie, czy obu. Z mojej strony mogę tylko dodać, że też mam jakiś zastrzyk wiary w lepszą przyszłość, niesamowity spokój po spełnieniu się największego marzenia (będę musiała wymyśleć kolejne, bo czuję się troszkę zdezorientowana. Nie wierzę, że już po wszystkim). Jakby po tym jednym wieczorze wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować. Cieszę się po prostu że u progu dorosłości przeżyłam tak wspaniały wieczór - chociaż krótki, pierwszy i ostatni. Usłyszałam kilka z najbardziej wyjątkowych dla mnie utworów, przez prawie dwie godziny miałam zaszczyt słuchać Mistrza na żywo i wciąż w to wszystko nie mogę uwierzyć. Żeby tylko tego nie zapomnieć, zapamiętać każdy szczegół byłoby wspaniale.
Cóż mogę powiedzieć. Od początku przygody z PH i VDGG nawet nie pozwalałam sobie mieć nadziei na koncert. Jestem w bardzo dziwnym stanie, nadal troszkę odrętwiała. Pewnie jak wszyscy
Uneindeutig
Für immer: Neu

Polset

Cytat: LenoreLazuli w 04 Marzec 2019, 15:11:01
Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 12:24:44
Jade do domu. Ale czuję ze mym domem było spotkanie z Petrem i forumowiczami. To byl czas magiczny. Nie tylko dzięki Hammilowi ale i jego wspaniałym fanom ze świata. Przez te 72 godziny spalem moze 8. Fizyczne czuje się koszmarne ale wiem ze za mna najpiekniejszy czas. Obym tego nigdy nie zapomniał! W ten czas działy się rzeczy magiczne. Sama życzliwość i to od osób postronnych. Taksowkarz,pasażerowie. Wszystko czego chciałem dzialo się. Moze to wynik energi jaką wytworzylem a moze bylem odporny na ten świat. Czuje ze dostalem wiary w przyszłość. Mozliwe ze to zaraz minie a moze nie? Kanał na YT (POLSET2) . Czułem w te dni ze coś jestem wart i cos potrafię. I cos znacze. Dziekuje Ceizurscowi, Łukaszowi i Hajdukowi za to. Zaraz padne na ryj. Potem wiecej napisze.

Piękne słowa. Chyba dla wszystkich był to czas magiczny, nieważne czy było się na jednym koncercie, czy obu. Z mojej strony mogę tylko dodać, że też mam jakiś zastrzyk wiary w lepszą przyszłość, niesamowity spokój po spełnieniu się największego marzenia (będę musiała wymyśleć kolejne, bo czuję się troszkę zdezorientowana. Nie wierzę, że już po wszystkim). Jakby po tym jednym wieczorze wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować. Cieszę się po prostu że u progu dorosłości przeżyłam tak wspaniały wieczór - chociaż krótki, pierwszy i ostatni. Usłyszałam kilka z najbardziej wyjątkowych dla mnie utworów, przez prawie dwie godziny miałam zaszczyt słuchać Mistrza na żywo i wciąż w to wszystko nie mogę uwierzyć. Żeby tylko tego nie zapomnieć, zapamiętać każdy szczegół byłoby wspaniale.
Cóż mogę powiedzieć. Od początku przygody z PH i VDGG nawet nie pozwalałam sobie mieć nadziei na koncert. Jestem w bardzo dziwnym stanie, nadal troszkę odrętwiała. Pewnie jak wszyscy

Przespałem 1,5 godziny w domu. Dalej nie mogę. Choć czuje się fizycznie bardzo,źle nie umiem odpocząć. To chyba poczucie obowiązku,świadomość że to nie koniec misji. Ja jestem type kronikarza. Teraz muszę to wszystko uporządkować(z wieloma rzeczami się z Wami,pHanemi świata i Polski podzielić) Do piero wtedy uznam,że to koniec niezykłego etapu i dusza da mi zasnąć.   
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Polset

pHanowie po Karkowie  :D 0=0
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

LenoreLazuli

Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 18:35:54
Cytat: LenoreLazuli w 04 Marzec 2019, 15:11:01
Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 12:24:44
Jade do domu. Ale czuję ze mym domem było spotkanie z Petrem i forumowiczami. To byl czas magiczny. Nie tylko dzięki Hammilowi ale i jego wspaniałym fanom ze świata. Przez te 72 godziny spalem moze 8. Fizyczne czuje się koszmarne ale wiem ze za mna najpiekniejszy czas. Obym tego nigdy nie zapomniał! W ten czas działy się rzeczy magiczne. Sama życzliwość i to od osób postronnych. Taksowkarz,pasażerowie. Wszystko czego chciałem dzialo się. Moze to wynik energi jaką wytworzylem a moze bylem odporny na ten świat. Czuje ze dostalem wiary w przyszłość. Mozliwe ze to zaraz minie a moze nie? Kanał na YT (POLSET2) . Czułem w te dni ze coś jestem wart i cos potrafię. I cos znacze. Dziekuje Ceizurscowi, Łukaszowi i Hajdukowi za to. Zaraz padne na ryj. Potem wiecej napisze.

Piękne słowa. Chyba dla wszystkich był to czas magiczny, nieważne czy było się na jednym koncercie, czy obu. Z mojej strony mogę tylko dodać, że też mam jakiś zastrzyk wiary w lepszą przyszłość, niesamowity spokój po spełnieniu się największego marzenia (będę musiała wymyśleć kolejne, bo czuję się troszkę zdezorientowana. Nie wierzę, że już po wszystkim). Jakby po tym jednym wieczorze wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować. Cieszę się po prostu że u progu dorosłości przeżyłam tak wspaniały wieczór - chociaż krótki, pierwszy i ostatni. Usłyszałam kilka z najbardziej wyjątkowych dla mnie utworów, przez prawie dwie godziny miałam zaszczyt słuchać Mistrza na żywo i wciąż w to wszystko nie mogę uwierzyć. Żeby tylko tego nie zapomnieć, zapamiętać każdy szczegół byłoby wspaniale.
Cóż mogę powiedzieć. Od początku przygody z PH i VDGG nawet nie pozwalałam sobie mieć nadziei na koncert. Jestem w bardzo dziwnym stanie, nadal troszkę odrętwiała. Pewnie jak wszyscy

Przespałem 1,5 godziny w domu. Dalej nie mogę. Choć czuje się fizycznie bardzo,źle nie umiem odpocząć. To chyba poczucie obowiązku,świadomość że to nie koniec misji. Ja jestem type kronikarza. Teraz muszę to wszystko uporządkować(z wieloma rzeczami się z Wami,pHanemi świata i Polski podzielić) Do piero wtedy uznam,że to koniec niezykłego etapu i dusza da mi zasnąć.   

Też mało śpię, bo ciagle mam wrażenie, że powinnam jeszcze coś zachować z Tamtego Wieczoru. Zawsze mam pod ręką papier, zapisałam 28 stron jednym ciągiem i nic nie wskazuję na to, że skończyłam. Bardzo dziwny czas, boję się że za kilka dni się obudzę i nic mi z tego stanu nie zostanie. Na razie chwilo trwaj, chociaż nie umiem spać, jeść ani myśleć zbyt długo o innych rzeczach niż to wszystko
Uneindeutig
Für immer: Neu

LukaszS

To trochę tak...Lacking sleep, food and vision...nie umiem jeść, spać  ani myśleć :-)
There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

LenoreLazuli

Wiecie szanowni, dopiero naprawdę doceniam to forum. Jednak wiem, że jeszcze ktoś w tym kraju czuje się podobnie  :D
(Tymczasem kończę kolejną stronę zapisków i zaczyna mnie to niepokoić)
Uneindeutig
Für immer: Neu

Polset

Cytat: LenoreLazuli w 04 Marzec 2019, 19:21:59
Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 18:35:54
Cytat: LenoreLazuli w 04 Marzec 2019, 15:11:01
Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 12:24:44
Jade do domu. Ale czuję ze mym domem było spotkanie z Petrem i forumowiczami. To byl czas magiczny. Nie tylko dzięki Hammilowi ale i jego wspaniałym fanom ze świata. Przez te 72 godziny spalem moze 8. Fizyczne czuje się koszmarne ale wiem ze za mna najpiekniejszy czas. Obym tego nigdy nie zapomniał! W ten czas działy się rzeczy magiczne. Sama życzliwość i to od osób postronnych. Taksowkarz,pasażerowie. Wszystko czego chciałem dzialo się. Moze to wynik energi jaką wytworzylem a moze bylem odporny na ten świat. Czuje ze dostalem wiary w przyszłość. Mozliwe ze to zaraz minie a moze nie? Kanał na YT (POLSET2) . Czułem w te dni ze coś jestem wart i cos potrafię. I cos znacze. Dziekuje Ceizurscowi, Łukaszowi i Hajdukowi za to. Zaraz padne na ryj. Potem wiecej napisze.

Piękne słowa. Chyba dla wszystkich był to czas magiczny, nieważne czy było się na jednym koncercie, czy obu. Z mojej strony mogę tylko dodać, że też mam jakiś zastrzyk wiary w lepszą przyszłość, niesamowity spokój po spełnieniu się największego marzenia (będę musiała wymyśleć kolejne, bo czuję się troszkę zdezorientowana. Nie wierzę, że już po wszystkim). Jakby po tym jednym wieczorze wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować. Cieszę się po prostu że u progu dorosłości przeżyłam tak wspaniały wieczór - chociaż krótki, pierwszy i ostatni. Usłyszałam kilka z najbardziej wyjątkowych dla mnie utworów, przez prawie dwie godziny miałam zaszczyt słuchać Mistrza na żywo i wciąż w to wszystko nie mogę uwierzyć. Żeby tylko tego nie zapomnieć, zapamiętać każdy szczegół byłoby wspaniale.
Cóż mogę powiedzieć. Od początku przygody z PH i VDGG nawet nie pozwalałam sobie mieć nadziei na koncert. Jestem w bardzo dziwnym stanie, nadal troszkę odrętwiała. Pewnie jak wszyscy

Przespałem 1,5 godziny w domu. Dalej nie mogę. Choć czuje się fizycznie bardzo,źle nie umiem odpocząć. To chyba poczucie obowiązku,świadomość że to nie koniec misji. Ja jestem type kronikarza. Teraz muszę to wszystko uporządkować(z wieloma rzeczami się z Wami,pHanemi świata i Polski podzielić) Do piero wtedy uznam,że to koniec niezykłego etapu i dusza da mi zasnąć.   

Też mało śpię, bo ciagle mam wrażenie, że powinnam jeszcze coś zachować z Tamtego Wieczoru. Zawsze mam pod ręką papier, zapisałam 28 stron jednym ciągiem i nic nie wskazuję na to, że skończyłam. Bardzo dziwny czas, boję się że za kilka dni się obudzę i nic mi z tego stanu nie zostanie. Na razie chwilo trwaj, chociaż nie umiem spać, jeść ani myśleć zbyt długo o innych rzeczach niż to wszystko

A zdjęć jakiś nie zrobiłaś? Podobno się widzieliśmy :) Ja się boje że przytłoczy mnie codzienność. I nie chodzi o to ,że koncert się skończyły-mam płyty,rejestracje. Lecz i morok mojej codzienności. Brak ludzi takich jak te dwa pHany  obok mnie,tych małych wyzwań,które były po drodze a które udało się pokonać. To ostatnie dało mi więcej wiary w moc sprawczą. Boje się że to zaniknie. Ale mogę  rzec: Warto było żyć te wszystkie lata by dla tych dwóch dni.   
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

LenoreLazuli

Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 19:53:20
Cytat: LenoreLazuli w 04 Marzec 2019, 19:21:59
Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 18:35:54
Cytat: LenoreLazuli w 04 Marzec 2019, 15:11:01
Cytat: Polset w 04 Marzec 2019, 12:24:44
Jade do domu. Ale czuję ze mym domem było spotkanie z Petrem i forumowiczami. To byl czas magiczny. Nie tylko dzięki Hammilowi ale i jego wspaniałym fanom ze świata. Przez te 72 godziny spalem moze 8. Fizyczne czuje się koszmarne ale wiem ze za mna najpiekniejszy czas. Obym tego nigdy nie zapomniał! W ten czas działy się rzeczy magiczne. Sama życzliwość i to od osób postronnych. Taksowkarz,pasażerowie. Wszystko czego chciałem dzialo się. Moze to wynik energi jaką wytworzylem a moze bylem odporny na ten świat. Czuje ze dostalem wiary w przyszłość. Mozliwe ze to zaraz minie a moze nie? Kanał na YT (POLSET2) . Czułem w te dni ze coś jestem wart i cos potrafię. I cos znacze. Dziekuje Ceizurscowi, Łukaszowi i Hajdukowi za to. Zaraz padne na ryj. Potem wiecej napisze.

Piękne słowa. Chyba dla wszystkich był to czas magiczny, nieważne czy było się na jednym koncercie, czy obu. Z mojej strony mogę tylko dodać, że też mam jakiś zastrzyk wiary w lepszą przyszłość, niesamowity spokój po spełnieniu się największego marzenia (będę musiała wymyśleć kolejne, bo czuję się troszkę zdezorientowana. Nie wierzę, że już po wszystkim). Jakby po tym jednym wieczorze wiele rzeczy zaczęło do siebie pasować. Cieszę się po prostu że u progu dorosłości przeżyłam tak wspaniały wieczór - chociaż krótki, pierwszy i ostatni. Usłyszałam kilka z najbardziej wyjątkowych dla mnie utworów, przez prawie dwie godziny miałam zaszczyt słuchać Mistrza na żywo i wciąż w to wszystko nie mogę uwierzyć. Żeby tylko tego nie zapomnieć, zapamiętać każdy szczegół byłoby wspaniale.
Cóż mogę powiedzieć. Od początku przygody z PH i VDGG nawet nie pozwalałam sobie mieć nadziei na koncert. Jestem w bardzo dziwnym stanie, nadal troszkę odrętwiała. Pewnie jak wszyscy

Przespałem 1,5 godziny w domu. Dalej nie mogę. Choć czuje się fizycznie bardzo,źle nie umiem odpocząć. To chyba poczucie obowiązku,świadomość że to nie koniec misji. Ja jestem type kronikarza. Teraz muszę to wszystko uporządkować(z wieloma rzeczami się z Wami,pHanemi świata i Polski podzielić) Do piero wtedy uznam,że to koniec niezykłego etapu i dusza da mi zasnąć.   

Też mało śpię, bo ciagle mam wrażenie, że powinnam jeszcze coś zachować z Tamtego Wieczoru. Zawsze mam pod ręką papier, zapisałam 28 stron jednym ciągiem i nic nie wskazuję na to, że skończyłam. Bardzo dziwny czas, boję się że za kilka dni się obudzę i nic mi z tego stanu nie zostanie. Na razie chwilo trwaj, chociaż nie umiem spać, jeść ani myśleć zbyt długo o innych rzeczach niż to wszystko

A zdjęć jakiś nie zrobiłaś? Podobno się widzieliśmy :) Ja się boje że przytłoczy mnie codzienność. I nie chodzi o to ,że koncert się skończyły-mam płyty,rejestracje. Lecz i morok mojej codzienności. Brak ludzi takich jak te dwa pHany  obok mnie,tych małych wyzwań,które były po drodze a które udało się pokonać. To ostatnie dało mi więcej wiary w moc sprawczą. Boje się że to zaniknie. Ale mogę  rzec: Warto było żyć te wszystkie lata by dla tych dwóch dni.   

Powiem tak: byłam w zbyt ciężkim szoku, żeby myśleć o robieniu zdjęć, bo zupełnie nie mam takiego nawyku, kiedy dzieje się coś wyjątkowego. To było dla mnie całkiem surrealistyczno-mistyczne przeżycie i czułabym się dziwnie, robiąc zdjęcia - jakbym wycierała buty o jakieś starożytne arcydzieło, jeśli mogę to tak ująć :D Ale może i jedno zdjęcie by się przydało, żebym wiedziała, że na pewno zrobiłam je osobiście i na pewno tam byłam.
Warto było żyć te wszystkie lata choćby dla niecałych dwóch godzin. Tylko smutno, że to wszystko może zatrzeć proza życia. Na razie świat wygląda zupełnie inaczej, jakoś mniej strasznie, jest bardziej uporządkowany, szczery. Pozostaje nadzieja, że coś jednak rzeczywiście się zmieniło na stałe. I to chyba ten moment miałam na myśli podspiewując "I'm waiting for something to happen here"  ^-^ Nie zdarza mi się szaleńczy optymizm, więc za kilka dni mogą mnie te słowa zgorszyć. Mam nadzieję, że tak nie będzie i że nigdy nie wrócę do normalnosci
Uneindeutig
Für immer: Neu

ceizurac

#104
Pięknie to wszystko opisujesz LenoreLazuli; mam nadzieję, że kiedyś może się z nami podzielisz tymi "zapiskami z koncertu". U mnie głowa również pełna emocji związanych z tymi koncertami; jednak nie jestem w stanie ich przelać na papier.

A tymczasem jedna statystyczna informacja dla szczęśliwców, którzy byli na koncercie w Krakowie - Peter Hammill od roku 2009 (głębiej mi się nie chciało sięgać) wykonał na żywo "A Louse Is Not A Home" tylko raz - 17 listopada 2018 roku w Tokio podczas "koncertu życzeń" od japońskich słuchaczy; to naprawdę podnosi rangę wczorajszego wydarzenia, w którym dane mi było uczestniczyć.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.