Aktualności:

vdgg.art.pl - całkiem niezła polska strona o VdGG i PH

Menu główne

David Bowie nie żyje!

Zaczęty przez Polset, 11 Styczeń 2016, 07:49:54

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Polset

Z oficjalnego FB  "January 10 2016 - David Bowie died peacefully today surrounded by his family after a courageous 18 month battle with cancer. While many of you will share in this loss, we ask that you respect the family's privacy during their time of grief." Nie maoge w to kurwa uwierzyć!  0>[ :'(

Wielcy odchodzą w rożny sposób ale wielkimi pozostają. Ten zył i odszedł będąc na topie. RIP :(
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

Sylvie

Zawsze miał klasę i odszedł z klasą :(
R.I.P.
Something makes me nervous,
something makes me twitch...

Jurski

usłyszałem dziś w radio i na początku pomyślałem, że się przesłyszałem... [']

Polset

Cytat: Jurski w 11 Styczeń 2016, 09:18:39
usłyszałem dziś w radio i na początku pomyślałem, że się przesłyszałem... [']

Fani na FB nie wierzyli i grozili temu co robi takie żarty. Dopiero SKY News 30 minut później potwierdziło. To szok! 70 godzin po premierze genialnej płyty...śmierć. Tak liczyłem że obok Hammill i Hacketta będę jeszcze latami wyczekiwał w napięciu na nowe działa Bowiego. A tu koniec. Nie wiedziałem nawet że był chory. A przed nami śmierci reszty wybitnych...     
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

LukaszS

Genialne płyty powstają gdy artystę dotyka jakiś stresogenny czynnik. Czy będzie to zbliżająca się śmierć, zawał serca, odejście ukochanej osoby, narodziny dziecka czy cokolwiek innego nie ma znaczenia... Mozart jak natchniony pisał swoje Requiem tuż przed odejściem, Bowie też miał świadomość tego co nieuchronne i wzniósł się na wyżyny swojej artystycznej działalności... [']
There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

ceizurac

There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

Powiem szczerze że jestem w szoku- dlatego za bardzo nie wiem co mam napisać....Bowiego słucham od wielu lat, jego muzyka- podobnie jak Hammilla dzielnie towarzyszyła mi w wielu różnych momentach życia- zawsze była gdzieś blisko, zawsze pod ręką kiedy jej potrzebowałem. Takie płyty jak Low, Heroes czy też Ziggy Stardust w dużym stopniu mnie ukształtowały i miały olbrzymi wpływ na mój sposób odbierania muzyki. Bowie był artystą wyjątkowym, kameleonem przybierającym różne oblicza- chyba jednak nigdy nie zdradził nam tego prawdziwego bo przecież jak śpiewał na ostatniej płycie-"I can't give everything away...
Zostanie po nim wielka pustka; takiego artysty nie da się zastąpić innym i chyba nikt nie będzie próbował. No i płyty... w tym ta ostatnia Blackstar- mroczna opowieść o kresie życia i nieistnieniu.

Rest in Peace David...
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

ceizurac

Wspaniale to ująłeś Wampirze.

Mnie Bowie nigdy nie był jakoś specjalnie bliski i właściwie dzięki naszym forum bardziej poznałem jego twórczość; chociaż głównie tę z lat 70.; album "The Next Day" niespecjalnie mi odpowiadał; "Blackstar" już mi się bardzo spodobał (u mnie w pracy koleżanki były zszokowane teledyskami do "Lazarusa" i "Blackstar" zgodnie twierdząc, że to "moja" muzyka).
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sylvie

Za anglojezyczną Wikipedią:

On 10 January 2016, two days after his 69th birthday and the release of the album, Blackstar, Bowie died from liver cancer at his New York home. He had been diagnosed with the malignancy eighteen months earlier, but had not made public the news of his illness. Belgian theatre director Ivo van Hove, who worked with the singer on his Off-Broadway musical Lazarus, explained that Bowie was unable to attend rehearsals due to progression of the disease. He noted that Bowie kept working up to the end.
Something makes me nervous,
something makes me twitch...

Sylvie

Something makes me nervous,
something makes me twitch...