A Grounding in Numbers (2011) Wersja ostateczna!

Zaczęty przez Polset, 15 Marzec 2011, 05:32:32

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Desdemona

Swoją rezenzję też napiszę, teraz nie mam na to czasu.
Teraz muszę wyjść, napisy przy pozostałych rezenzjach pojawią się później.

Hennos

Ciekawostka:
Poprosiłem o opinię o "GiN" swojego kumpla-gitarzystę, który nie jest zbyt wiekim fanem Hammilla i VdGG (chociaż bardzo mu się podobał "Thin Air"), oto co odpisał:

"Hehe jakos dziwny mam odbiór Hammilla i VDGG bo często odbieram go
inaczej niz Ty :) Słuchałem dzisiaj tej płyty i moim zdaniem jest bardzo
dobra. No może za wyjątkiem "Highly Strung" bo to dziwny kawałek, za
dużo prostackich fraz. Ale ogólnie numery zróznicowane, jednak trzymają
poziom. Jak na facetów w tym wieku to moim zdaniem nieźle jeszcze
kombinują."


Wygląda więc, że VdGG może tą płytą zdobyć nowych fanów ;)

Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

Hennos

Ciąg dalszy opinii kumpla gitarzysty, odnosi się tutaj do recenzji Desdemony, którą mu przesłałem.
Nie zgadzam się z jego opinią, ale on patrzy na to z szerszej perspektywy.
Dla mnie VdGG to grupa progresywna i utwory odbiegające od tej stylistyki są złe.
Jestem pewnie ortodoksyjnym fanem, podobnie jak i cała dyrekcja ;)


"Nie znam się na VDGG tak jak wasza ekipa z forum :) ale nie zgodziłbym
się do końca z tymi złymi opiniami. Uważam że artysta ma prawo
poszukiwać, utwory które nie podobają się Twojej kumpeli są specyficzne,
mogą denerwować ale wcale nie są aż takie złe. Pamiętam że miałem kiedyś
taki okres, w którym też budowałem utwory z takich dźwięków nie
trzymających się za bardzo ram harmonii, z prostym rytmem Yamahy, ale
było to celowe i myślę ze tak samo jest tutaj w przypadku tej płyty, ze
to wynik dojrzałych poszukiwań VDGG. Czasem zwyczajnie nie ma się chęci
tworzyć kolejnego zawiłego numeru, który nabiera blasku dopiero za 5
przesłuchaniem, tylko tworzy się taką pigułę, która działa
natychmiastowo, jednego doprowadzi do furii, innego zaintryguje i
przeczyści jakieś zatwardzone obszary mózgu. Nie wierze żeby to były
popowe naleciałości, to jest raczej próba złamania pewnego schematu,
bycia twórcą tylko poważnym i progresywnym. Hammill muzycznie zawsze
należał do awangardy i te numery się w nią świetnie wpisują.".
Without deviation from the norm, progress is not possible - F. Zappa.

Desdemona

Jestem ortodoksyjną fanką i się wcale tego nie wstydzę, dla mnie takie eksperymenty i upraszczanie kompozycji są warte tyle, co używane ręczniki kuchenne.
Na płycie powinno być ostrzeżenie - "Uwaga, tutaj jest mało progrocka, słuchasz na własne ryzyko" :)