Aktualnie oglądam sobie...

Zaczęty przez ceizurac, 19 Kwiecień 2008, 10:02:42

Poprzedni wątek - Następny wątek

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Polset

Cytat: ceizurac w 27 Maj 2011, 20:09:30
I za ciosem...

Peter Hammill (i czasami Stuart Gordon)
VPRO TV
Lola La Musica


-Chapter 0 VPRO Lola Da Musica
-Chapter 1
-Labour Of Love
-Chapter 2
-After The Show
-Chapter 3
-Happy Hour
-Chapter 4
-Just Good Friends
-Chapter 5
-Stranger Still (na gitarze elektrycznej!)
-Chapter 6 (Peter jedzie mercem - widać nawet obity bok - musiał gdzieś walnąć)
-Amnesiac (na dworcowym peronie)
-Chapter 7
-Nothing Comes
-Chapter 8
-A Better Time


To właściwie film dokumentalny z przerywnikami (ale rewelacyjnymi) w postaci piosenek granych na żywo w różnych miejscach.

Czy to jest to: http://www.youtube.com/watch?v=FUUpXw11Z3w
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

VDGG "Filmed at Metropolis Studios" - 18.12.2010

I garść refleksji...
Świetny koncert. Rewelacyjne wykonanie muzyczne przez Guya i Hugh; bo Hammill wiadomo jak gra (do śpiewu nie ma się co przyczepić).
"Interference Patterns" - nie mogło być lepszego rozpoczęcia; matematyczno-fizyczny utwór powala każdym dźwiękiem.
"Nutter Alert" - dla mnie niespodzianka; nigdyt nie przepadałem za tym kawałkiem, a tu mnie zaskoczył - może tym, że nie był wykonany chaotycznie, a poprawnie co do cala i sekundy.
"Your Times Start Now" - wykonanie lepsze niż oryginał, chociaż Hammill bardzo wokalnie przeżywa (może boi się pomyłki?).
"Lemmings" - Hammillowi "średnio idzie" gra na gitarze, reszta bez zarzutów, chociaż w Paradiso było lepiej.
"Lifetime" - piękne.
"Bunsho" - super wykonanie; Hammill gra jak rasowy rockman.
"Childlike" - w normie.
"Mr Sands" - nieznaczne pomyłki fortepianowe.
"Over the Hill"/"We Are Not Here"/"Man-Erg" - rewelacja, po prostu rewelacja.

Wywiadów jeszcze nie oglądałem/słuchałem.
Sam pomysł koncerty ciekawy, ciasno, nie ma miejsca na jakiekolwiek chodzenie Hammilla (jak zwykle nie pamięta tekstów i posiłkuje się kartkami). Widownia dość różna - jest wiele kobiet, są nawet dzieci/młodzież (widać rodzice przyprowadzili); podobał mi się gościu w kapeluszu - typowy lump. We wkładce do dvd jest wykaz wszystkich widzów, którzy byli na koncercie.
Naprawdę warto mieć to dvd.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Polset

Cytat: ceizurac w 29 Czerwiec 2011, 20:03:14
VDGG "Filmed at Metropolis Studios" - 18.12.2010

I garść refleksji...
Świetny koncert. Rewelacyjne wykonanie muzyczne przez Guya i Hugh; bo Hammill wiadomo jak gra (do śpiewu nie ma się co przyczepić).
"Interference Patterns" - nie mogło być lepszego rozpoczęcia; matematyczno-fizyczny utwór powala każdym dźwiękiem.
"Nutter Alert" - dla mnie niespodzianka; nigdyt nie przepadałem za tym kawałkiem, a tu mnie zaskoczył - może tym, że nie był wykonany chaotycznie, a poprawnie co do cala i sekundy.
"Your Times Start Now" - wykonanie lepsze niż oryginał, chociaż Hammill bardzo wokalnie przeżywa (może boi się pomyłki?).
"Lemmings" - Hammillowi "średnio idzie" gra na gitarze, reszta bez zarzutów, chociaż w Paradiso było lepiej.
"Lifetime" - piękne.
"Bunsho" - super wykonanie; Hammill gra jak rasowy rockman.
"Childlike" - w normie.
"Mr Sands" - nieznaczne pomyłki fortepianowe.
"Over the Hill"/"We Are Not Here"/"Man-Erg" - rewelacja, po prostu rewelacja.

Wywiadów jeszcze nie oglądałem/słuchałem.
Sam pomysł koncerty ciekawy, ciasno, nie ma miejsca na jakiekolwiek chodzenie Hammilla (jak zwykle nie pamięta tekstów i posiłkuje się kartkami). Widownia dość różna - jest wiele kobiet, są nawet dzieci/młodzież (widać rodzice przyprowadzili); podobał mi się gościu w kapeluszu - typowy lump. We wkładce do dvd jest wykaz wszystkich widzów, którzy byli na koncercie.
Naprawdę warto mieć to dvd.

Całość jest na YouTube -Wykonanie Chlidlike jest słabe :( Widziałem jeszcze Nutter Alert i Your time... DVD z paradiso chyba ciekawsze
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

ceizurac

There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

LukaszS

Coldplay Glastonbury 2011 (to po wczorajszym koncercie w Gdyni...)
Zembaty i przyjaciele Pieśni miłości i nienawiści ... a potem
U2 Glastonbury 2011
dzisiaj urlop to można pooglądać trochę
There is so much sorrow in the world,
there is so much emptiness and heartbreak and pain.
Somewhere on the road we have all taken a wrong turn...
how can we build the right path again?

ceizurac

VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:04:36
VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010




jak sie oglada? fajne?
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

ceizurac

Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:29:08
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:04:36
VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010
jak sie oglada? fajne?

Dobre, dobre. Ale brak mi "Goga", "In the Black Room" i "Meurglys III". No i forma zespołu (czytaj forma instrumentalna i czasem wokalna Hammilla) czasem poniżej oczekiwań. Jasnym punktem są dla mnie "Bunsho", "Interference Patterns" i "Over the Hill/(We are) Not here".
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Sebastian Winter

Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:36:32
Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:29:08
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:04:36
VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010
jak sie oglada? fajne?

Dobre, dobre. Ale brak mi "Goga", "In the Black Room" i "Meurglys III". No i forma zespołu (czytaj forma instrumentalna i czasem wokalna Hammilla) czasem poniżej oczekiwań. Jasnym punktem są dla mnie "Bunsho", "Interference Patterns" i "Over the Hill/(We are) Not here".



co znowu tekstów zapomniał??? a instrumentalnie juz od kilku lat nie jest najlepiej- mysle ze powoli bedą rezygnowac z trudniejszych kompozycji takich jak Meurglys - nie te czasy
What can I say when, in some obscure way,
I am my own direction?

mahavishnu

Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:51:17
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:36:32
Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:29:08
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:04:36
VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010
jak sie oglada? fajne?

Dobre, dobre. Ale brak mi "Goga", "In the Black Room" i "Meurglys III". No i forma zespołu (czytaj forma instrumentalna i czasem wokalna Hammilla) czasem poniżej oczekiwań. Jasnym punktem są dla mnie "Bunsho", "Interference Patterns" i "Over the Hill/(We are) Not here".



co znowu tekstów zapomniał??? a instrumentalnie juz od kilku lat nie jest najlepiej- mysle ze powoli bedą rezygnowac z trudniejszych kompozycji takich jak Meurglys - nie te czasy

To wszystko pokazuje chyba jednak , że panowie powini reaktywować zespol nieco szybciej. Ostatnio przypomiałem sobie album ,,Roaring forties'' i jest on w swoim duchu mocno ,,vandergraafowy''. Wtedy muzycy byliby w znacznie lepszej formie fizycznej , myślę także , że potencjał artystyczny i obszary kreatywnego działania byłyby wówczas także nieco szersze.  Obecnie , gdy te ,,baterie'' są już mocno rozładowane ciężko o rzeczy dużego kalibru. Ale to tylko takie gdybania , podobnie jak spekulacje , jaki byłby ten album VdGG np. w 1973 roku , gdyby nie doszło do rozpadu.

Polset

Cytat: mahavishnu w 25 Lipiec 2011, 23:20:56
Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:51:17
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:36:32
Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:29:08
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:04:36
VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010
jak sie oglada? fajne?

Dobre, dobre. Ale brak mi "Goga", "In the Black Room" i "Meurglys III". No i forma zespołu (czytaj forma instrumentalna i czasem wokalna Hammilla) czasem poniżej oczekiwań. Jasnym punktem są dla mnie "Bunsho", "Interference Patterns" i "Over the Hill/(We are) Not here".



co znowu tekstów zapomniał??? a instrumentalnie juz od kilku lat nie jest najlepiej- mysle ze powoli bedą rezygnowac z trudniejszych kompozycji takich jak Meurglys - nie te czasy

To wszystko pokazuje chyba jednak , że panowie powini reaktywować zespol nieco szybciej. Ostatnio przypomiałem sobie album ,,Roaring forties'' i jest on w swoim duchu mocno ,,vandergraafowy''. Wtedy muzycy byliby w znacznie lepszej formie fizycznej , myślę także , że potencjał artystyczny i obszary kreatywnego działania byłyby wówczas także nieco szersze.  Obecnie , gdy te ,,baterie'' są już mocno rozładowane ciężko o rzeczy dużego kalibru. Ale to tylko takie gdybania , podobnie jak spekulacje , jaki byłby ten album VdGG np. w 1973 roku , gdyby nie doszło do rozpadu.

Nie uważam by album ,,Roaring forties" był ,,vandergraafowy''. Tylko pewien fragment suity " A Headlong Stretch" taki jest. Utwory takie jak  "Sharply Unclear" czy "Your Tall Ship" nic z VdGG wspolnego nie maja. Już bardzie Now Lover z albumu "Skin" (jego dynamiczna część) pozala sobie wybrazić VdGG w latach 80-tych. Ja jeżeli chodzi o lata 90 te to album koncertowy Union Chapel
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

mahavishnu

Cytat: Polset w 26 Lipiec 2011, 03:40:35
Cytat: mahavishnu w 25 Lipiec 2011, 23:20:56
Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:51:17
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:36:32
Cytat: Sebastian Winter w 25 Lipiec 2011, 13:29:08
Cytat: ceizurac w 25 Lipiec 2011, 13:04:36
VDGG Live at Metropolis Studios 18.12.2010
jak sie oglada? fajne?

Dobre, dobre. Ale brak mi "Goga", "In the Black Room" i "Meurglys III". No i forma zespołu (czytaj forma instrumentalna i czasem wokalna Hammilla) czasem poniżej oczekiwań. Jasnym punktem są dla mnie "Bunsho", "Interference Patterns" i "Over the Hill/(We are) Not here".



co znowu tekstów zapomniał??? a instrumentalnie juz od kilku lat nie jest najlepiej- mysle ze powoli bedą rezygnowac z trudniejszych kompozycji takich jak Meurglys - nie te czasy

To wszystko pokazuje chyba jednak , że panowie powini reaktywować zespol nieco szybciej. Ostatnio przypomiałem sobie album ,,Roaring forties'' i jest on w swoim duchu mocno ,,vandergraafowy''. Wtedy muzycy byliby w znacznie lepszej formie fizycznej , myślę także , że potencjał artystyczny i obszary kreatywnego działania byłyby wówczas także nieco szersze.  Obecnie , gdy te ,,baterie'' są już mocno rozładowane ciężko o rzeczy dużego kalibru. Ale to tylko takie gdybania , podobnie jak spekulacje , jaki byłby ten album VdGG np. w 1973 roku , gdyby nie doszło do rozpadu.

Nie uważam by album ,,Roaring forties" był ,,vandergraafowy''. Tylko pewien fragment suity " A Headlong Stretch" taki jest. Utwory takie jak  "Sharply Unclear" czy "Your Tall Ship" nic z VdGG wspolnego nie maja. Już bardzie Now Lover z albumu "Skin" (jego dynamiczna część) pozala sobie wybrazić VdGG w latach 80-tych. Ja jeżeli chodzi o lata 90 te to album koncertowy Union Chapel

Oczywiście , że nie cały , ale ja zarówno wtedy w 1994 roku jak i teraz gdy słucham suity ,,A headlong stretch'' wyobrażam sobie , co by było , gdyby ten zespól istniał wówczas w latach 90-tych. A możliwe , że brzmiałby właśnie tak. Na płytach PH  z lat 80-tych bardzo mi brakowało tych wątków i reminiscencji ,,vandergraafowych'' , dlatego płyta ,,Roaring forties '' byla miłym zaskoczeniem. Cieszył także powrót do utwórow bardziej rozbudowanych , które dobrze się kojarzyły (pierwszy od czasow ,,Flight''). Zresztą , gdy Tomek Beksiński prezentował ,,Roaring forties'' w 1994 roku także mówił o tym , że ta płyta to niejako próba  nawiązania do przeszłości wiadomego zespołu.

ceizurac

Wg mnie "Roaring Forties" w pewnym sensie był vandergraafowy jak i nie był. Był, bo niektóre utwory były długie i rozbudowane (chociaż dość "surowo" brzmiały i w sensie dźwiękowym nie do końca przypominały ten zespół, mimo iż zagrali na nim Jaxon i Potter). A nie był bo firmowany był przez Hammilla i przez niego zdominowany. A suita "A Headlong Strech" zawiera za dużo "słodkości", by móc być utworem VDGG. Jednak patrząc z drugiej strony jeśliby "Your Tall Ship" umieścić na miejscu "Your Time Starts Now" to by mi też pasowało.
There's the thing, hold it close.
You had your fling. You laid your ghosts.

Time to leave, close the door.
You can't believe you wanted more,
more or less, al for the best
in the end it's al behind you.

There's the thing, for all you know
it's time to let go.

Polset

Cytat: ceizurac w 26 Lipiec 2011, 19:46:05
Wg mnie "Roaring Forties" w pewnym sensie był vandergraafowy jak i nie był. Był, bo niektóre utwory były długie i rozbudowane (chociaż dość "surowo" brzmiały i w sensie dźwiękowym nie do końca przypominały ten zespół, mimo iż zagrali na nim Jaxon i Potter). A nie był bo firmowany był przez Hammilla i przez niego zdominowany. A suita "A Headlong Strech" zawiera za dużo "słodkości", by móc być utworem VDGG. Jednak patrząc z drugiej strony jeśliby "Your Tall Ship" umieścić na miejscu "Your Time Starts Now" to by mi też pasowało.

Spostrzeżenie z "your time.. bardzo trafne i ciekawe
I cieszę się że jestem sam. Samotnie łatwiej myśleć i łatwiej tańczyć kiedy już poumierają wszyscy"

kpt. Nemo

A ja dzisiaj zacząłem Eastwoodowy maraton i obejrzałem "Brudnego Harry'ego". Kto jak kto, ale Clint to najlepszy małomówny twardziel w Hollywood ;)